Inwestycje portugalskie w Polsce przekroczyły 90 mln euro

– Polska może być atrakcyjną bazą „wypadową” dla portugalskich firm, planujących swoją ekspansję w Europie Wschodniej – ocenia Vitor Pinto, wiceprezes Polsko-Portugalskiej Izby Gospodarczej. Nasz kraj postrzegany jest przez tamtejszych przedsiębiorców nie tylko jako bardzo dobry rynek zbytu, ale też jako szansa na poznanie mentalności kontrahentów z tej części Europy.

Portugalscy przedsiębiorcy dostrzegają potencjał, jaki tkwi w naszym rynku, przede wszystkim ze względu na jego wielkość. Portugalię zamieszkuje około 10,5 mln mieszkańców, Polskę niemal czterokrotnie więcej. Znajduje to swoje odzwierciedlenie w konkretnych liczbach. Obroty handlowe między oboma krajami wyniosły w ubiegłym roku 860 mln euro. Co roku rosną o ok. 200 mln euro.

Przedsiębiorcy z Portugalii wciąż rzadko inwestują u nas większe pieniądze, np. lokalizując tutaj swoje fabryki czy taśmy montażowe.

 – Są pewne ograniczenia dla przedsiębiorców, w szczególności zbyt wysokie podatki – tłumaczy to Vitor Pinto, wiceprezes Polsko-Portugalskiej Izby Gospodarczej i jednocześnie starszy dyrektor Departamentu decyzji kredytowych przedsiębiorstw w Banku Millennium.

Mimo wszystko wartość portugalskich inwestycji w Polsce w 2012 roku przekroczyła 90 mln euro. Znajdujemy się na ósmym miejscu pośród największych portugalskich rynków inwestycyjnych, m.in. po Holandii, Hiszpanii, Brazylii i Angoli.

 – Największym wyzwaniem dla portugalskich firm jest sprzedaż własnych produktów na polskim rynku. Poza tym portugalskie firmy chcą tutaj zostać, bo Polska może być świetną platformą służącą do ekspansji na kraje sąsiadujące, które są potencjalnymi rynkami zbytu dla firm i dla portugalskiego kapitału – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Vitor Pinto.

Chodzi przede wszystkim o kraje Europy Wschodniej. Polska jako członek Unii Europejskiej, jeden z kluczowych partnerów handlowych Niemiec, a jednocześnie kraj pozostający w bliskich relacjach z sąsiadami ze Wschodu służy przedsiębiorcom z południa Europy jako doskonały poligon doświadczalny, miejsce, gdzie mogą zdobyć konieczną wiedzę i doświadczenie, zanim zdecydują się rozszerzyć swoje inwestycje o Kijów, Mińsk czy Moskwę.

 – Jeśli w Polsce firmy będą mieć bazę, to będzie im łatwiej po pierwsze rozpoznać rynek, po drugie spróbować na nim swoich sił. Mają szansę tam zaistnieć, ale najważniejsze jest poznanie tego rynku – uważa Pinto.

Źródło: www.info.newseria.pl

Zobacz również
Komentarze (0)
Zostaw komentarz